Kto by pomyślał że ten mały słodki papiś, cudowna mała puchata istotka, która potrzebuje twojego ciepła i miłości, stanie się piranią wgryzającą ostre jak szpilki zęby w twoje ręce. Ręce, które karmią, głaszczą i chronią…

Taak... niektórzy wiedzą, że szczeniak gryzie po rękach, że jest to normalne zachowanie uwarunkowane jego naturą. Jest im łatwiej przetrwać okres psiego dzieciństwa i są w stanie budować ze swoją piranią dobrą relację. Inni są przerażeni i sfrustrowani. Boją się, że ich szczeniak jest agresywny. Myślą, że ich nie kocha i nie wiedząc jak postępować, pogarszają sytuację. Jak to jest z tymi szczenięcymi zębami? Ano dosyć prosto. Gryzienie wszystkiego dookoła jest normalnym etapem rozwojowym drapieżnika takiego jak pies. Bardziej martwiłabym się o rozwój szczenięcia, które tego nie robi. Zęby psa to jego ręce, którymi poznaje otoczenie. Ponadto gryzienie, obok intensywnego ruchu, jest naturalną strategią rozładowania emocji. Emocji, których na tym etapie rozwoju jest bardzo dużo. Zauważ, że im bardziej pobudzony jest szczeniak, tym bardziej i mocniej gryzie. Ale nie robi tego by sprawić ci ból. By cię wkurzyć lub coś udowodnić. Nie. Robi to by pomóc sobie. Dlaczego więc twoje ręce stają się najczęstszym celem zębowych ataków?

- Po pierwsze są bardzo atrakcyjne. Ruszają się, są blisko psa (często za blisko), są też dość nieprzewidywalne- raz dają ciepło, miły dotyk, jedzenie, a innym razem łapią, osaczają, przytrzymują i dłubią tam gdzie nie każdy sobie życzy.

- Po drugie trochę sami się o to prosimy. Uciekając rękami choćby na centymetr (tak, to odruch jak przy ukłuciu różą) uaktywniamy w psie pogoń. Odpychając go od siebie, wchodzimy w zapasy, zabawę, konflikt.

Do tego dochodzą nasze emocje. Bo ciężko się nie denerwować gdy psi ząb znów przebija naszą skórę. Ale warto to przećwiczyć. Przyda się nie tylko przy psie... Często też robimy psu dokładnie to samo. Dotykając i całując go nieustannie, wkraczamy w jego przestrzeń bez zaproszenia. Naruszamy jego granice. Robią to właśnie ręce. Głaszczemy, bierzemy na ręce szczeniaka, który ma niewiele sposobów by powiedzieć nie. Tak rodzą się późniejsze problemy. Nadmierne skakanie, podgryzanie, unikanie kontaktu.

Co zatem robić? Jak zwykle złotej recepty nie wystawię, ale naprowadzę cię na drogę prowadzącą do sukcesu. Najważniejsze to nie wzmacniać polowania na ludzkie ręce i dbać o to by nie powodować pobudzenia. Bo wtedy mamy zamknięte koło. Ale wiadomo. Czasem mamy psa, który po prostu gryzie mocno, albo za późno przeczytaliśmy ten post i pewne nawyki się już utrwaliły. Co zatem zrobić gdy piesek wbija swe igiełki i kąsa bez opamiętania nasze dłonie?

- Po pierwsze oddychaj. Gdy twój szczeniak zaczyna atak na twoją dłoń, weź oddech, zatrzymaj się, zatrzymaj dłoń i powoli, stanowczo ale absolutnie spokojnie przytrzymaj psa. Możesz złapać za obróżkę, czasem wystarczy położyć dłoń pod psią brodą. Ważne aby płynął z ciebie spokój. Spokój, który przeleje się na psa. Może to chwilę potrwać. Ważne abyś nie chował ręki, nie uciekał nią. To pies ma od niej odejść. Wtedy spokojnie go pochwal, podsuń jakiś gryzak lub zwyczajnie nie rób nic. Jeszcze przez chwilę rób wszystko powoli, bo każdy gwałtowny ruch może znów pobudzić psa i wszystko będziesz musiał przerabiać od nowa. Pamiętaj, że im spokojniejszy i zdecydowany będziesz przy swoim szczeniaku, tym mniej będzie gryzienia.

- Są też inne metody. Czasem właściciele wymyślają własne strategie by przetrwać. Cokolwiek robisz, rób to spokojnie. Bez karcenia, upominania, złości. W chwili gdy szczeniak rzuca się z zębami na twoje ręce, potrzebuje pomocy, a nie reprymendy. Czy komuś udało się krzykiem uspokoić rozhisteryzowane dziecko? Z psem też się nie uda. Pamiętaj też, że do każdego psa trzeba dobrać odpowiedni poziom presji. Chcemy wyznaczyć granicę, którą jest ochrona naszego ciała przed bolesnymi ranami (i mamy do tego prawo), a nie wystraszyć psa i sprawić, że nie odważy się więcej nas podgryzać. Są psy, które trzeba zatrzymać mocniej i dłużej. Są takie, których w ogóle nie powinno się przytrzymywać bo wpadną w histerię. To kwestia wyczucia. I pokory z naszej strony.

Ważne jest też by nie przesadzić w żadną stronę. Dbać o rozwój psa, pamiętając, że gryzienie człowieka po rękach, podgryzanie rodzeństwa w uszy, łapki i inne części ciała, to część budowania więzi i poznawania granic. To potrzebny etap w psim rozwoju. Z drugiej strony, gdy pójdziemy za mocno w tę stronę, zaniedbamy swoje potrzeby, będziemy chodzić pokąsani i sfrustrowani. A to przeniesie się na psa. Dbajmy zatem o siebie nawzajem, zachowajmy zdrowy rozsądek, ale przede wszystkim nie postrzegajmy szczenięcych zachowań jako złych, skierowanych przeciw nam a wymagających korekty.

P.s Ja jestem dziwna i uwielbiam jak szczeniak podgryza mnie po rękach. Nic z tym nie robię poza tym, że nie wzmacniam. Czas szybko leci i potem z sentymentem wspomina się te czasy. Moja mała pirania kończy niedługo 9 lat.… I zdradzę wam, że nadal bawimy się w podgryzanie ludzkich rąk.